O firmie
Kaszubska Barć Daniel Korolczuk
ul. Jaśminowa 12
83-331 Łapino Kartuskie
ul. Jaśminowa 12
83-331 Łapino Kartuskie
Rolniczy Handel Detaliczny nr 220535103
nr pasieki PIW w Kartuzach 2205P49/2019
Zawsze marzyłem o wyprowadzce z Trójmiasta i któregoś pięknego dnia po prostu się ziściło. Wyprowadziłem się na piękne Kaszuby i zamieszkałem nad wspaniałym jeziorem, do którego zawsze miałem sentyment i to nad nim uczyłem się łapania ryb, a w otaczających to miejsce lasach buszowałem w poszukiwaniu grzybów.
Poczułem się wolny i szczęśliwy na łonie natury. Odkąd pamiętam wszystkie swoje wakacje i ferie zimowe spędzałem u swoich dziadków na Podlasiu. To było miejsce, w którym czułem się wspaniale . Do dziś pamiętam zapach łąki podczas sianokosów, ręczne wiązanie skoszonego zboża w snopki podczas żniw i letnie kąpiele w gliniastych sadzawkach. Wszystko to miało dla mnie niesamowity urok i sprawiało frajdę. Po latach jestem pewien , że to właśnie tam zaszczepiono we mnie miłość do natury i nauczono czerpania z niej radości. To w Rzepnikach na Podlasiu mój nieżyjący już dziadek prowadził swoją pasiekę liczącą 100 pni. Od najmłodszych lat starałem się podglądać co się dzieje za płotem pasieki. Na początku przebywanie w pobliżu uli kojarzyło mi się z żądłami, którymi co jakiś czas obdarowywały mnie dziadkowe pszczoły. Hehe...Z czasem bałem się mniej i starałem się przyglądać życiu na pasiece częściej. Pomagałem zbierać roje z ogrodowych jabłonek i osadzać je w nowych ulach. Uczestniczyłem przy przeglądach rodzin i miodobraniach, a to był kiedyś wyczyn(odwirowanie ramek ze 100 uli w ręcznej , trzy ramkowej wirówce) oraz jesiennym zakarmianiu na zimę. Wiedziałem, że kiedyś chciałbym mieć swoją pasiekę. No i stało się. Pamiętam jak kilka lat temu kupiłem od starszego pana z pobliskiej miejscowości dwa kombinowane ule z pszczołami. Radość była wielka , a opuchlizna jeszcze większa buahahaha. Pszczoły były nadzwyczaj temperamentne ale nie skreślałem ich i zacząłem dzielić rodziny i poddawać matki o sprzyjających cechach. Dziś już moja pasieka się mocno rozrosła. Prowadzę pasiekę wędrowną podążając z nią na kolejne pożytki. Pasieczyska znajdują się na terenach leśnych wydzierżawionych od Lasów Państwowych i na polach zaprzyjaźnionych rolników, z dala od ciągów komunikacyjnych. Staram się opiekować i dbać o pszczoły najlepiej jak potrafię. Troska o ich dobrostan jest celem nadrzędnym, a to , co uda się pozyskać podczas miodobrania jest nagrodą za wytężoną pracę i daje niesamowitą satysfakcję. Życzę smacznego i wszystkiego zdrowego...
Daniel Korolczuk
Kaszubska Barć
Zawsze marzyłem o wyprowadzce z Trójmiasta i któregoś pięknego dnia po prostu się ziściło. Wyprowadziłem się na piękne Kaszuby i zamieszkałem nad wspaniałym jeziorem, do którego zawsze miałem sentyment i to nad nim uczyłem się łapania ryb, a w otaczających to miejsce lasach buszowałem w poszukiwaniu grzybów.
Poczułem się wolny i szczęśliwy na łonie natury. Odkąd pamiętam wszystkie swoje wakacje i ferie zimowe spędzałem u swoich dziadków na Podlasiu. To było miejsce, w którym czułem się wspaniale . Do dziś pamiętam zapach łąki podczas sianokosów, ręczne wiązanie skoszonego zboża w snopki podczas żniw i letnie kąpiele w gliniastych sadzawkach. Wszystko to miało dla mnie niesamowity urok i sprawiało frajdę. Po latach jestem pewien , że to właśnie tam zaszczepiono we mnie miłość do natury i nauczono czerpania z niej radości. To w Rzepnikach na Podlasiu mój nieżyjący już dziadek prowadził swoją pasiekę liczącą 100 pni. Od najmłodszych lat starałem się podglądać co się dzieje za płotem pasieki. Na początku przebywanie w pobliżu uli kojarzyło mi się z żądłami, którymi co jakiś czas obdarowywały mnie dziadkowe pszczoły. Hehe...Z czasem bałem się mniej i starałem się przyglądać życiu na pasiece częściej. Pomagałem zbierać roje z ogrodowych jabłonek i osadzać je w nowych ulach. Uczestniczyłem przy przeglądach rodzin i miodobraniach, a to był kiedyś wyczyn(odwirowanie ramek ze 100 uli w ręcznej , trzy ramkowej wirówce) oraz jesiennym zakarmianiu na zimę. Wiedziałem, że kiedyś chciałbym mieć swoją pasiekę. No i stało się. Pamiętam jak kilka lat temu kupiłem od starszego pana z pobliskiej miejscowości dwa kombinowane ule z pszczołami. Radość była wielka , a opuchlizna jeszcze większa buahahaha. Pszczoły były nadzwyczaj temperamentne ale nie skreślałem ich i zacząłem dzielić rodziny i poddawać matki o sprzyjających cechach. Dziś już moja pasieka się mocno rozrosła. Prowadzę pasiekę wędrowną podążając z nią na kolejne pożytki. Pasieczyska znajdują się na terenach leśnych wydzierżawionych od Lasów Państwowych i na polach zaprzyjaźnionych rolników, z dala od ciągów komunikacyjnych. Staram się opiekować i dbać o pszczoły najlepiej jak potrafię. Troska o ich dobrostan jest celem nadrzędnym, a to , co uda się pozyskać podczas miodobrania jest nagrodą za wytężoną pracę i daje niesamowitą satysfakcję. Życzę smacznego i wszystkiego zdrowego...
Daniel Korolczuk
Kaszubska Barć
Przejdź do strony głównej
